Kraj, kran (sobota)

 4 grudnia 2021, sobota


Nie, nie może być dobrze tak w ogóle, skoro masz szychtę sobotnią w hurtowni zdarzeń i widzisz czarno na białym, że tym kraju, narodzie, nawet przy największej życzliwości jeden z drugim, z drugą i trzecią, bez polityki, bez trudnych i zlożonych tematów globalnego ocieplenia, wojen, hybrydowych inwazji - zwyczajnie nie styka.


Weźmy na to - wchodzi klient. I ten klient jest zadowolony, uśmiechnięty, ma piękne sztuczne jedynki niczym królik na przedzie, jest czym się chwalić. I z mety, zanim powie zwyczajowe dzień dobry mówi, że przyszedł bo się nie zna, to może coś kupi.

Zatem oczywiście pytania, odpowiedzi jakby ktoś looper włączył. Boli? No jasne, że boli, jeżeli toczysz te same rozmowy dziewiąty rok. Tak. Dziewiąty rok. W końcu po dziesięciu pytaniach o antenę do telewizji naziemnej, dochodzimy do punktu w którym okazuje się, że klient tak naprawdę nie mówi o połączeniu anteny z jakimś jednym odbiornikiem w mieszkaniu, ale ma tych odbiorników osiem. I one już są połączone instalacją satelitarną opartą o takie urządzenie które nazywa się z angielska multiswitch, a które służy właśnie do - z jednej strony łączenia sygnałów z różnych anten, a z drugiej do rozprowadzania i pojedynczymi kablami - dla prostoty do gniazdek w pokojach.

No wiadomo, tylko moc sygnału na wejściu musi byc odpowiednia, co nie. Nie za duża, nie za mała.

Myślisz, o jesteśmy w domu, poradzę coś prostego klientowi, aczkolwiek drobnym drukiem dodajesz klauzulę, że zamontowanie prawidłowo działających produktów w sposób nieprawidłowy nie sprawi, że będą prawidłowo działać i ogólnie są tacy ludzie jak instalatorzy, którzy biorą odpowiedzialność za to

"żeby działało".

Tak to jest, że sprzedawca odpowiada za sprzedaż produktu, a wykonawca instalacji, żeby produkt działał w instalacji.

Mija dwadzieścia minut. Klient wpada na pomysł, że skoro u jego rodziców w domku koło Pierdziszewa telewizor działa na pokojowej antenie wielkości bombonierki to on u siebie zamontuje do instalacji, w której działa osiem telewizorów taką samą i puści przez multiswitch. I patrzy zadowolony na Ciebie i rzuca, jakby nie było dwudziestu minut gadania i kolejki trzech osób za nim:

- I co będzie działać co nie?

Nie czeka na odpowiedź i znowu zaczyna coś bredzić, więc przerywasz mu i pytasz o kran. Czy widział kiedyś kran.

- A co mi pan z kranem?

- No właśnie widzi Pan - jak ma pan kran i leci w nim woda pod określonym ciśnieniem to jeżeli podłączy pan do kranu rureczkę i rozdzieli ten strumień wody na osiem innych kranów to co stanie się z wodą?

- No będzie lecieć...

- Tak samo jak w tym jednym kranie?

- No... taaak?

- Nie.

- To co mi Pan tu tyle minut gada o kranach ?!

Oddech. Nie zapominaj. Jesteś humanistą. Nie fizykiem. Nie umiesz po prostu. Oddychaj głęboko.

Ten kraj jest zgubiony. Dziewięć lat temu zdarzało się jeszcze, że ktoś kręcąc wkrętkę na gwint, które na całym świecie w jedną stronę się nakręcają a w druga odkręcają westchnął jakby odkrył właśnie Amerykę Subpolarną:

- Acha, to w taki sposób...

Ale minęło dziewięć lat i już nie ma pola rozmowy, coraz częściej leci z tych ludzi. Leci w jedną stronę, jak z rozwalonego kranu.

(Nie pytajcie co z klientem, bo ja wiem, że on wróci, w poniedziałek. Wiem to, na pewno. Wyrok zapadł. Na klienta. Na mnie. Na Was. Na ten kraj.


Kraj jak kran)



Komentarze

Popularne posty