Ban ósmy (wtorek)


 


17 maja 2022, wtorek




[The Land of Confusion. Armia rosyjska z nagrodą imienia Karola Darwina?]
Rozumiem, że konkurs piosenki, od lat uznawany zgodnie przez wielu za konkurs nie-wiadomo-czego okazał się na dwa dni ważniejszy od wyjących syren, spadających pocisków, ginących średnio po dwustu, trzystu dziennie żołnierzy, może więcej.
Dyskusja na temat eurowizji jako źródła cierpień oraz niesprawiedliwości wydawała mi się zawsze żenująca, ale tegoroczna edycja, dzięki kontekstowi - przebiła wszelkie normy.
Tymczasem osiemdziesiąty drugi dzienny komunikat brytyjskiego Ministry of Defence zaczyna się od zdania
"The illegal and unprovoked invasion of Ukraine is continuing".
Zwrócę zatem uwagę, że w mijających dniach prezydentowi Francji, którego główną - z mojego punktu widzenia - zaletą jest to, że nie nazywa się Le Pen, udało się dodzwonić do władmira ujłowicza. No i jak już chłopaki pogadali to wyszła z tego propozycja, że Ukraina zrzeka się części terytoriów i rosja kacapska daje słowo honoru, nawet na piśmie, że na tym jej apetyty zostają zaspokojone i już więcej nie będzie napadać na nikogo.
No chyba że nie będzie miała wyjścia, wiecie, co nie?
Ukraina odrzuciła wielkoduszną propozycję pana, który nie ma na nazwisko Le Pen.
Trwa obrona "Azowstalu" w Mariupolu. Armia orków zmusiła obrońców do wycofania się z części północnej kompleksu (jakiś czas temu), podobno także z portu w zachodniej części kompleksu i zajęła hałdę na południowo-wschodnim krańcu. Możecie sobie zobaczyć na google maps te hałdę. Z niej ma się po kontrolą cały kompleks. Można siekać w dowolnym kierunku z broni ręcznej i ciężkiej piechoty. Ale obrońcy się nie poddają. Osiemdziesiąty drugi dzień trwa walka.
Tam się broni jeszcze może z tysiąc ludzi, mówią że połowa z nich jest lżej lub ciężej ranna. Nie poddają się. Nie mają po co. Tu śmierć i tam śmierć, tylko tam okrutna, bez świadków, w torturach.
A tak się składa, że główna droga biegnąca z Krymu do Rostowa nad Donem przechodzi w pobliżu kompleksu "Azowstal", zatem dopóki oni się bronią nie ma mowy o pełnym uzyskaniu przez władimira wampirowicza lądowego korytarza między rosją a Krymem. Oczywiście obrońcy "Azowstalu" nie mają już za bardzo czym szkodzić ewentualnej komunikacji tą drogą, ale póki się bronią, to przeciwnik nie może mówić o pełnej kontroli.
Przeciwko nim użyto wszystkiego co było do użycia, w tym bronie wykluczone przez międzynarodowe konwencje. Na przykład bomby kasetowe, bomby fosforowe.
Wiecie dlaczego fosforowa broń zapalająca jest zabroniona? Bo pali się nawet w bardzo niskiej temperaturze. Pali się na ubraniach, na skórze, na kościach. Nie daje się ugasić niczym bo niczego do palenia się nie potrzebuje, pali się tak długo aż się wypali.
Ale pokusa użycia jest oczywiście zbyt silna, by tego nie robić.
W sieci są zdjęcia blizn i ran po fosforze. Zbyt drastyczne by je pokazywać. Wpiszcie sobie w Google'a fosfor biały i zobaczycie.
Stosowali fosfor orki w Syrii przeciwko Aleppo i Wschodniej Ghucie, stosowali w Czeczenii. Stosowali Niemcy w Powstaniu Warszawskim. Sypali fosfor na rannych w szpitalach powstańczych na Starówce. Mamy w pamięci zbiorowej czym jest fosfor.
Front naprzeciwko Krzywego Rogu-Mikołajowa jest bierny, nic tam się wielkiego nie dzieje. I raczej nie będzie się działo. Ruskie nie mają sił by pójść na przód i nie mają gdzie. Naddniestrze za daleko, Odessa za daleko.
Ukraińcy niby w przewadze, ale Chersonie nie odbiją, Dniepru nie sforsują, a jeżeli to za cenę wysokich strat, na które ich nie stać. Bo każdy żołnierz, który ginie to także ginące z nim doświadczenie i wiedza. Ukrainy nie stać na to by ginęli jej żołnierze i żołnierki.
Flota orków cofnęła się na odległość 100 i więcej kilometrów od ukraińskiego brzegu. Przestraszyli się jednak ukraińskiej obrony nadbrzeżnej, chociaż jak się okazuje fregata "Admirał Makarow" jednak nie zatonęła. Ale coś musiało ich niezgorzej nastraszyć.
Nie ma wiarygodnych doniesień o ukraińskiej próbie desantu na Wyspę Węży.
Ale blokada wywozu ukraińskiego taniego zboża trwa, co grozi klęską głodu w wielu miejscach świata i nadaje tej wojnie zupełnie nowy kontekst od wielu tygodni.
I jak dla mnie tu jest miejsce na interwencje międzynarodowych sił, na mandat dla takich sił, np. pod przewodem NATO. Zdjęcie blokady to może być interes nazbyt wielu państw na świecie by władimir potworowicz mógł to lekceważyć. Ale czy tak będzie?
No i Łuk Dońca. Biłohorywka. Ten przyczółek, który został wskazany przez jednego z oficerów ukraińskich wojsk saperskich, zanim jeszcze powstał. Domniemane zdjęcie gościa w materiale ilustracyjnym poniżej. Chłopak pojeździł, popatrzył, pomyślał i powiedział tu, tu, tu i tu takimi a takimi środkami pewnie będą się przepychać na nasze skrzydło i tyły. Mówił nawet podobno chłopakom ze zwiadu jaki dźwięk będą miały motorowe promy, które będą pchały pontony w to miejsce i ile tych pontonów prawdopodobnie będzie.
I zgadnijcie?
Tak, miał rację. Nie jasnowidzeniem, ale myśleniem. I w dniach 8-15 maja orki raz łapały przyczółek, a raz go traciły po nawale artyleryjskiej, łapały i traciły. Nie tylko ten, w sumie było ich trzy albo cztery, ale ten był główny,
Biłohorywka.
Z niego mieli wyjść na tyły Siwierodniecka, albo pójść dalej na południe i odciąć już nie cały Donbas, ale tę jego cześć z Liszcziańskiem i Siewierodnieckiem.
Ale nic z tego. Ale arta, lotnictwo (tak , po osiemdziesięciu dniach wojny ukraińskie lotnictwo pola walki madiefiakier!) i kontratak od czoła elementów ukraińskiej brygady pancernej zrobiły tam miazgę.
Raz, drugi, trzeci, czwarty.
Pytał się podobno kanadyjski ochotnik takiego jeńca ruskiego, pocoście leźli czwarty, piąty raz ta samą drogą? Widzieliście przecież wypalone warki maszyn waszych kolegów, bo nikt ich nie zgarnął, widać je na naszych zdjęciach. A na to zmobilizowany bidny ruski mówi, że im kamandir skazał, szto eto były ukraińskie tanki dla niepoznaki pomalowane znakami szybkiej identyfikacji "Z" i "V", że to Ukraińcy na nich uderzyli.
No ładnie. A tutaj ciekawostka. Otóż na zdjęciach tych miejsc przeprawy nie widać, żeby teren był specjalnie zryty nawałą artyleryjską. Część pocisków trafiła w lustro rzeki lub rzeczy które na tym lustrze się znajdowały to pewne, wtedy nie zostawiły śladów, ale część sprzętu została zniszczona na obu brzegach Dońca. A śladów nawały brak.
Węgorze z Dońca mówią, że to wynik użycia przez artę ukraińską darowanego sprzętu przez sojuszników, głównie haubic M777 z amunicją precyzyjną "Excalibur". A do tego systemu zarządzania ostrzałem w czasie rzeczywistym, który powoduje że ukraińska arta może strzelać w rozproszeniu, a wychodzi z tego i tak nawała.
I do tego ten bajer, że nawet jedna haubica czy moździerz strzela serie pocisków pod różnymi kątami w ten sam punkt w taki sposób, że wystrzelone w różnym czasie - trafiają w tej samej sekundzie, więc przeciwnik nie ma czasu się ogarnąć po pierwszym trafieniu i rozproszyć bo jest kilkadziesiąt pierwszych trafień na raz.
Z kolei ukleje z tego samego Dońca mówią, że nawet część arty może być obsługiwana przez jakichś ochotników, może nawet kanadyjskich, dlatego efekty są szybkie i definitywne.
A z kolei szczeżuje z Dońca mówią, że teraz już nie będzie memów z czołgiem z jeziora, bo w Dońcu śpiewa już ich pół kompanii jak chór wujów.
I te M777 i "Excalibury" to równie dobre wyjaśnienie jak ten zdolny oficer saperów a zresztą jedno drugiego nie wyklucza.
Także władek, władek, miałeś tyle celów a tu jeden ch. ci wyszedł.
Do tego natarcie z Charkowa idące odepchnęło orków na granicę. Dlaczego to jest ważne, chociaż wydaje się nieważne?
Po pierwsze im dalej orki, tym mniejsza szansa udanego ostrzału artylerią lufową Charkowa. Teraz te szanse spady w zasadzie do zera. A Charków to wielka fabryka czołgów. Także ten.
Po drugie ukraińska arta strzelająca ze stanowisk nad granicą, posługując się na przykład pociskami "Excalibur", które jak wiemy już dostała i być może użyła nad Dońcem - miałaby w zasięgu skutecznego ognia drogi zaopatrujące swoje siły pod Izjum. Także słynne składy paliw i amunicji pod Biełgorodem, które już kilka razy się paliły.
Acha, pod Izjum ukraińcy kontruderzają z południa i zachodu na to miasto. Nie znamy skutków i rozmiarów tego kontruderzenia, to z południa sie nie powiodło raczej, podobno tym razem ruskie rozwaliły most pontonowy. Ale to od zachodu podobno sie rozwija.
A pamiętam jeszcze jak patrzyło się na ten klin na południe od Izjum i mówiło sie że za tydzien dwa będa walki o Sławiańsk, Kramatorsk, Barwinkowo.
Nie ma co wpadać w szał, ale dzieje się, w krwawym, trudnym do wyobrażenia znoju. Praca, tak mówili na początku. Ciężka, trudna, krwawa robota. Za Ciebie, za mnie, za Europę, nawet za eurowizję.
Teraz idą do walki ci wszyscy nasi, wasi znajomi dla których kupowaliście, kupowaliśmy, zrzucaliśmy się na kamizelki, hełmy, nakolanniki, cywilne celowniki termowizyjne, dalmierze, latarki. Rezerwiści. A to jakość rezerw może decydować o wyniku wojny.
Stałem w tę niedzielę w kościele, po raz pierwszy od bardzo dawna, bo wiecie pierwsza komunia w rodzinie. Słuchałem intencji wypowiadanych przez dzieci, rodziców, jakbyśmy w bańce wszyscy byli z tęczy unoszącej się nad płoncym młynem, zamkiem, wsią.
Myślami byłem gdzieś tam, na ile tylko potrafiłem. Gdy jeden z rodziców czytał Apokalipsę św. Jana miałem wrażenie, że słyszę świst, huk, łomot - którego nigdy nie słyszałem, że widzę to, czego nigdy nie widziałem.
"Zwycięzca to odziedziczy i będę Bogiem dla niego,
a on dla mnie będzie synem.
A dla tchórzów, niewiernych, obmierzłych, zabójców, rozpustników, guślarzy, bałwochwalców i wszelkich kłamców:
udział w jeziorze gorejącym ogniem i siarką.
To jest śmierć druga".
Okonie w Dońcu mówią, że zbiera się teraz na większe kontruderzenie ukraińskie.
Mówią, że jednak w stronę Morza Azowskiego.
Po pierwsze teren tam lepszy do natarcia niż obrony, po drugie zagęszczenie sił mniejsze, po trzecie ten lądowy korytarz to w zasadzie jedyne osiągnięcie władmira herbu zwiędłe prącie - poza zajęciem Chersonia i tysiącami zamordowanych cywilów.
Jakby mu tak zabrać to jedyne osiągnięcie, a potem wysadzić most na Krym, albo chociaż go trafić z jakiegoś ciężkiego pocisku, to by było fajne. Może by wreszcie albo on, albo ktoś z jego otoczenia przejrzał.
Tymczasem w rosji kolejne pożary, giną kolejni oligarchowie, ostatnio jakiś wiceprezes Łukoilu, kto by ich tam policzył i łże po nich uronił.
Ruskie za to nie kłócą się o to kto komu ile dał punktów w konkursie eurowizji bo w ogóle w nim nie brali udziału. Mają swoje wizje.
Wygarniają z magazynów kolejne pociski kierowane, ostatnio supersoniczne Ch-22, konstrukcja z lat 60-tych ubiegłego wieku.
No, cóż w magazynach pustki. Nowoczesne środki wystrzelane, nowych nie będzie bo na czipach z zajebanej z ukraińskiego domu lodówki nie da się skonstruować pocisku manewrującego.
Reporterzy "Komsomolskiej prawdy" zaprzeczają, że nie ma kaszy, sami jeżdżą i pokazują zdjęcia, że owszem, nawet przedmieściach moskwy kasza jest. I cukier można dostać.
Nikt nie wie dlaczego to zawsze cukier znika pierwszy w krajach slowiańskich na wieśc o wojnie.
Problemem, mówią inni publicyści rosyjscy jest sposób pakowania. Gdyby cukier był w torebkach po 20 deko to by ludzie nie byli w stanie tyle wynieść ze sklepu. Tak samo mleko - w kartonach, to każdy targa skołko ugodno, a jakby tak wrócić do czasów, że tylko butelka pełna mleka ze szkła za pustą to i nie byłoby niedoborów towarów i ekologia by zyskała.
Nie wierzycie? Posłuchajcie kanału Marcina Strzyżewskiego, link w komenatrzu.
A, byłbym zapomniał.
Ukraińska artyleria dokonała jubileuszowego, dwudziestego skutecznego ostrzału lotniska i bazy lotniczej w rękach drugiej armii świata znanego jako Czrobnobajewka.
Sztab dowodzącej tam 49 armii kacapskiej ma murowane miejsce w TOP3 tegorocznych nominacjach do kapituły nagrody imienia Karola Darwina.
Także, tak czy tak - jakiś światowy sukces jest.
A tymczasem - z eurowizją czy bez -
Слава Україні o poranku
Слава Україні o zmierzchu.


__________________________________________________________________

Zatem atak onuc trwa. Tym razem uderzenie poszło w mojego wiernego zastępcę - Zenona Kałużę.

Jak zawsze odwołanie do fejsbuka można sobie wsadzić w zbuka, ni zgadzasza się? Świetnie, nie pdoejmiemy żadnych działan bo rypie nas pandemia covid19 


(serio? W maju 2022 to jest wyjaśnienie?)


Komentarze

Popularne posty